O co chodzi? Dlaczego "Mini FAQ"? Chodzi mi o to, że zazwyczaj (ale oczywiście nie zawsze) FAQ-i dotyczą technik modelarskich, które są związane z użyciem/kupnem specjalnych materiałów lub dotyczą dość gruntownego przerobienia modelu.
Nie każdy modelarz (zwłaszcza młody i początkujący) ma na to środki finansowe, czy łatwy dostęp do sklepów, czy też potrzebne doświadczenie, by ryzykować zepsucie modelu. Niemniej uważam, że każdy modelarz może waloryzować swój model - tzn. dodać coś od siebie, czego nie było w pudełku. Moim zdaniem to zwiększa satysfakcję z danego projektu oraz jest początkiem drogi do takich umiejętności, jakie prezentują np. (ale nie tylko) Portalus, Draz, Seweryn itd. itd..
Jeśli takie pomysły będą mi przychodzić do głowy, będę je wyjmować z wątku (gdzie zwykle sobie zostają) i robić taki mały miniFAQ. Zachęcam innych (chyba, że uważacie, że taki pomysł jest na wyrost?) do robienie tego samego - może w ten sposób zachęcimy jeszcze więcej ludzi do przejścia na jasną stronę modelarstwa - pojazdy cywilne

FAQ ten (oraz ewentualne przyszłe) oparty jest na następujących założeniach:
- 1. Niczego nie trzeba kupować. Wszystko powinno być oparte na materiałach, które znajdują się w standardowym składzie modelarza lub są w codziennym użytku w domu. Jeśli coś jednak trzeba będzie kupić, znajdziemy to w pobliskim sklepie i to za nie więcej niż 5zł

2. Praca związana z modyfikacjami jest na tak łatwym poziomie, że naprawdę nie potrzeba być chirurgiem, by móc z nią porządnie się uporać i że sukces jest niemal zagwarantowany za pierwszym razem (może powinno się nazwać ten FAQ a la Uncle Ben's?

3. FAQ dotyczy samego modelu i jego wyglądu. Nie chodzi o to, by stworzyć listę sprytnych pomysłów jak trzymać części do malowania itd.
4. Nie ma założenia czwartego, bo to by było już za dużo.

No, do rzeczy!
Amortyzatory za 5gr
Każdy pojazd ma zawieszenie -zazwyczaj jest to zawieszenie oparte na amortyzatorach i sprężynach. W przypadku modeli w skali 1/24, zawieszenie to jest w większym lub mniejszym stopniu widoczne w ukończonym modelu i fajnie jest, kiedy poprzez waloryzację poprawimy jego wygląd.
Widziałem do tej chwili 2 sposoby na poprawę wyglądu zawieszenia:
- 1. Dokupienie gotowych lub dorobienie własnych nowych części z pręta, rurki, sprężyny itd.
2. Dokładna i dość trudna technika malowania amortyzatora i sprężyny.
To, co tu proponuję jest pomysłem, który zastosowałem przy moim drugim modelu i który łączy pewne cechy obu technik – samo malowanie + prawdziwa sprężyna.
Jedyne materiały potrzebne to farby i trochę cienkiego drutu.
Etap 1:
Malujemy amortyzator producenta docelowym kolorem (wraz z całą sprężyną) i na tym etapie dodajemy również kolory do śrub itd., ale nie dajemy jeszcze „wash-u”. Generalnie nie musimy teraz przywiązywać uwagi do koloru fragmentu ze sprężyną.

Etap 2:
Wybieramy odpowiedni kawałek drutu. Tutaj, ze względu na czarny kolor, użyłem trochę drutu z odzysku z układu elektronicznego, o średnicy 0,25mm. W pierwszym modelu wykorzystałem kawałek zwykłego mosiężnego drutu elektrycznego, z którego zdjąłem izolację. Można też wykorzystać zwykły drut nawojowy.

Etap 3
Owijamy drut dookoła części. Trzeba to robić tak, aby drut był mocno zawinięty, przylegał ściśle do części i nie „otwierał” się - jeśli się nie uda za pierwszym razem, można po prostu zdjąć drut, wyprostować go i powtórzyć czynność aż do skutku. Nie przejmujmy się faktem, że na tym etapie drut jest dłuższy niż część – nawet tak powinno być.

Etap 4
Odkręcamy - trochę jak śrubę - drut z amortyzatora i przycinamy końcówki tak, aby były odpowiedniej długości.

Etap 5:
Teraz trzeba pomalować całą sprężynę na części plastikowej odpowiednim kolorem kontrastującym z kolorem drutu. Jeśli drut, który wybraliśmy jest, jak w tym przypadku, ciemny to część plastikową trzeba malować na jasny metalowy kolor (tu używałem Polished Aluminium Metal Cote firmy Humbrol, który ma dodatkowy atut, że schnie niemal natychmiast). Jeśli zaś sprężyna jest zrobiona z jasnego drutu, część plastikową trzeba pomalować na ciemny kolor typu mat lub półmat czarny.
Kiedy farba już jest sucha, możemy ponownie „wkręcić” naszą sprężynę na miejsce i ewentualnie lekko ją przymocować na miejscu klejem - w tym przypadku nie musiałem.

I już na miejscu.

UWAGA!
1. W przypadku tego modelu, dało się najpierw owinąć sprężynę dookoła, a następnie zdjąć część do malowania itd. Oczywiście, nie jest to możliwe w każdym przypadku. Przy moim pierwszym zastosowaniu tej techniki na AC Cobra nie było to możliwe, więc najpierw pomalowałem część na czarno, a następnie owinąłem drutem wcześniej przyciętym do odpowiedniej długości.
2. To czego nie zrobiłem zarówno tu jak i w pierwszym przypadku, a teraz wydaje mi się być dobrym pomysłem, to lekkie „odchudzenie” plastikowej sprężyny przed pomalowaniem części - do takiego stopnia, aby działała ona jako prowadnica dla sprężyny metalowej, lecz na tyle, by nie była widoczna na równym poziomie z nową, metalową sprężyną.
MNŻTBP (mam nadzieję, że to będzie przydatne)
